Może nie trzęsienia ziemi bo to mogłoby na przykład ubić naszą produkcje monet (wielu z nas trzyma produkcję w jednym sektorze) ale sporadyczne najazdy bandytów jak najbardziej.
sporadyczne najazdy bandytów - trzeba odbić z ich rąk dany sektor by znów można było korzystać z produkcji w nim prowadzonej, budynki w sektorze nie ulegałyby zniszczeniu
Przykład zaczerpnięty z World of Tanks - co jakiś czas w sklepie (wydzielony dział event by nie trzeba było szukać) pojawiałyby się przygody jak np. ta z Końca Świata. Cena byłaby w monetach lub mapach, nie można byłoby nimi handlować. Przygody miałyby określony stopień trudności
26~30 - trudność w stylu Tropikalnego Słońca
30~40 - trudność w stylu Końca świata, Okradać bogatych, może Bagienna Wiedźma, Zdrajcy
40~50 - trudność w stylu dzieci sawanny, wiktor
Nagrody to kleje, budynki jako premie do produkcji, zasoby w znacznych ilościach (np, sam granit/egzo)
Jeśli pojawiłyby sie przygody wieloosobowe to ilość zdobytych klejnotów i zasobów (np, samego granitu/egzo) zależałaby od ilości doświadczenia jakie zdobędą w jej trakcie uczestnicy. Ale minimum to zdobycie 3 obozów przywódców.
Przygody musiałyby mieć losowane lokacje obozów oraz ich siłę by nie było możliwości klepania ich według schematu poradników.
Oczywiście stopień trudności może być większy
Plagi jak powodzie, susze, choroby wpływałyby na produkcję rolną czyli
- susze i powodzie niszczyłyby pola i znacząco spowalniały zbiory zbóż
- choroby niszczyłyby łowiska więc trudniej byłoby zebrać odpowiednią ilość mięsa i ryb by zbilansować produkcję
- może jakiś choroby, które spowalniałyby produkcję o połowę
----- grypa to kara 50% do produkcji, np: piekarnia na lvl 5 produkuje bez premii 5 bochnów chleba, zarażona tylko 2 bochny
Wtedy w magazynie prowiantu trzeba by wyprodukować lek i nałożyć go na dany budynek by ten ozdrowiał i nie zarażał okolicy.
Takie eventy + sporadyczne najazdy bandytów + plagi znacząco urozmaiciły by życie Settlersów