Bardzo często liczebność wojsk jest liczona w setkach, jeśli nie w tysiącach. Nie marudzę na to, jest okej, ale wyszkolenie nowych jednostek na kolejną przygodę, która szacuje straty w tysiącach, a takich przygód jest bardzo dużo, to najczęściej nerwy (stukajcie sobie po 25 oddziału wojowników aż do dajmy na to np. 3000). To jest męczące i co najistotniejsze - demotywujące do zabawy w przygody militarne.