Pewnego dnia ujrzałem portal do innego świata, pełnego magii, ścierania się wpływów różnych kultur i barwnych postaci. Portal ten wyglądał właśnie, jak poniżej:
Po przejściu przez portal i długą ścieżkę wijącą się pośród skał, moim oczom ukazał się przepiękny widok, zapierający dech w piersiach
Załoga jednego z tych latających pojazdów dostrzegła mnie i zabrała na swój pokład. Od nich dowiedziałem się, że trafiłem do krainy zwanej The Settlers Online! Ludzie Ci wskazali mi sposób, jak mogę powrócić do własnego świata - musiałem odbyć długą wędrówkę i odnaleźć Aladyna i Piękną Księżniczkę, którzy mogli przywołać dzięki lampie oliwnej Czarny Wir - magiczny portal łączący światy.
Pod koniec dnia zostałem wysadzony na skraju lądu z radą, aby udać się do najbliższej osady i tam uzyskać dalsze wskazówki co do mojej podróży. Oto poniżej kapitan tego latającego statku, który pomógł mi w pierwszych dniach. Jego imię brzmiało dziwnie, jest umieszczone na dole wspomnienia:
Trafiłem do osady zwanej Oslsta, biednej, niewielkiej, zlokalizowanej na brzegu oceanu.
W osadzie tej spędziłem kilka lat, będąc szkolonym do władania orężem oraz ucząc nowych technologii, w tym obsługi podniebnych statków zwanych Excelsiorami. Były to często potężne, podniebne krążowniki, wykorzystywane do eksploracji nowych terenów i walk o nowe zasoby.
Szczególnie dobrze wspominam okresy zimowe, gdy święta zwane eventem przywoływały wspomnienia dawnych dni, ludzi i życia, za którym tęskniłem. Mimo, że w krainie tej było pięknie i wręcz magicznie, nie czułem się dobrze, było jak dla mnie zbyt niebezpiecznie.
Aż nadszedł w końcu dzień, w którym udało się zebrać wyszkolonych ludzi, generałów, i wyruszyć na ostateczną przygodę.
O świcie udaliśmy się na nowe lądy, w poszukiwaniu Aladyna i Pięknej Księżniczki.
Po wielu, wielu dniach walk, blokowania obozów, flankowania, odzyskiwania sił, udało nam się dotrzeć do miejsca, gdzie Aladyn wraz z Piękną Księżniczką mieli swoje ogrody - magiczne, dzięki posiadanej przez nich czarodziejskiej lampie oliwnej.
Widząc liczebną przewagę sił Aladyn się poddał, a Piękna Księżniczka Szeherezada obiecała, że za darowanie życia pomoże mi wrócić do domu. Nad rankiem udaliśmy się w pobliże małej osady, gdzie Księżniczka przywołała Czarny Wir. Ogromna, potężna moc od pierwszych chwil przyciągała mnie do siebie. Wiedziałem, że moja przygoda się kończy, czułem smutek rozstając się z moimi towarzyszami, ale jednocześnie radość, że wracam do domu. Zdążyłem krzyknąć - Dziękuję wam wszystkim, żegnajcie!!!! - i zapadła nicość.
Gdy otworzyłem oczy okazało się, że znajduję się w szpitalnej sali, podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Jakież było poruszenie na dźwięk moich słów, gdy zapytałem - gdzie jestem?
I dowiedziałem się, że miałem poważny wypadek, że w śpiączce spędziłem wiele tygodni. Przejęty opowiadałem, w jakich krainach byłem, jakich doświadczyłem przygód, nikt mi nie wierzył, wszyscy tylko kiwali głowami ciesząc się z mojego powrotu do zdrowia. Sam miałem wrażenie, że był to sen, jednakże dzięki Gwiezdnej Monecie, jaką trzymałem od chwili wybudzenia w zaciśniętej dłoni wiedziałem, że The Settlers Online istnieje na prawdę!
Grafiki wygenerowane przy pomocy Midjourney.