Kiedy spadł śnieg w majowy wieczór, wszyscy poszli szukać wczorajszego szczęścia. Nagle wśród szukających pojawił się on! I powiedział skrzeczącym szeptem: uciekaj... Przerażony Samuel wziął gwiezdne monety, garść prażonych orzeszków, wskoczył na rumaka bojowego i pogalopował majestatycznie na Konstancin.
Dotarłszy powiedział zdziwiony:" Ludzie, co Wy tacy głodni! Wtedy władyka rzekł: Ja mam Konserwę, smaczną makrelę, ale jest za bardzo oścista, wiec proponuję szałot wzmacniający dla odwagi. Weźcie wiadro, worek, manuskrypt i torbę, po czym chodźcie za mną. Udamy, że jesteśmy jaskiniowcami blabolącymi o mizernych dropach. Ruszymy więc razem w stronę zachodzącego słońca tropików. Jak będzie nas wielu, sprawdzimy co nam spadnie podczas tej wspaniałej konserwacji.
Tymczasem Samuel czeka, kontemplując swój wybitnie zadarty paznokieć, który wskazywał na nieokreślony kierunek. Jednocześnie zerka na pannę, mrugając lewym, zmęczonym okiem. Niesamowite skojarzenie przyniosło nieoczekiwany finał. Znalazł się obok trzystuletniej, starej, zapomnianej, wielkiej skrzyni, wypełnionej runicznymi tomami komiksów o przygodach "Pomarańczowych". Myśli wprawiły go w poczucie senności pomieszanej z irytującym pragnieniem zdobycia kolejnej skrzyni zasobnej w runiczne komiksy.
Wtem ku wielkiemu zdziwieniu młodej wróżki pojawia się jednorożec, zapowiadając nadchodzące zło.
Jakkolwiek senność go(Samuela) zmogła ogromna, dlatego łyknął sporą porcję czarnej polewki, którą przygotowała Hermenegilda.