Zamieszczone przez
Larxand
A ja bym się nie pogniewał, zawsze to jakieś urozmaicenie. Kto wie, może wyszłoby z tego coś lepszego niż ekspedycje. Świat idzie do przodu, settlers też może.
W każdym razie wstrzymałbym się od podawania jakichś parametrów jednostek a skupiłbym się na szczegółach samej koncepcji. Zwykłe naparzanie okręt versus okręt nie wydaje mi się specjalnie atrakcyjne, musiałaby za tym iść jakaś wymierna korzyść i mam na myśli coś więcej niż punkty osiągnięć. No i trochę obawiam się, że przy (braku) pomysłowości BB powstałby trzeci system walk i czwarte koszary.
Więc po kolei: na początek potrzebne byłoby pole lnu, tkacz do utkania płótna, i ze trzy typy krawców do uszycia żagla zwykłych, dobrych i wyśmienitych żagli. Do masztów mamy różne rodzaje drewna, potrzebne byłyby warsztaty do ich produkcji (iglaste+żelazo=prosty maszt, liściaste+stal=dobry maszt, egzotyczne+platyna=super ekstra mega video piano disco banjo maszt).
To już 8 nowych budynków. Armat mamy dwa rodzaje, więc tu nie potrzeba nic dodawać. No i stocznia, która - na zasadzie podobnej do introligatora - męczy jeden statek z wyprodukowanych części. Zwykły żagiel + prosty maszt = karawela, itd. I tu się kończy prosta część, ale co dalej? Co z tego że mam nowy łańcuch produkcyjny i 10, 20, czy 100 statków?