Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: Z życia królestwa

  1. #1
    Początkujący Osadnik
    Dołączył
    28.08.2012
    Posty
    4
    Serwer
    Nowa Ziemia

    Z życia królestwa

    Jeśli jesteś epileptykiem, alergikiem, masz słabe serce lub problemy gastryczne - NIE CZYTAJ TEGO, CO JEST DALEJ

  2. #2
    Początkujący Osadnik
    Dołączył
    28.08.2012
    Posty
    4
    Serwer
    Nowa Ziemia
    Zło mieszkające w jaskini
    Łeb uniosło swój szkaradny
    Niczym wieków potomkini
    Syk wydało tak nieskładny
    Że pobliskie wszystkie głazy
    Rozpadały się z odrazy...

  3. #3
    Początkujący Osadnik
    Dołączył
    28.08.2012
    Posty
    4
    Serwer
    Nowa Ziemia

    (I)

    Zza okna sali tronowej słychać było donośny głos dziesiętnika Hadwa przeganiającego świeżych rekrutów przez plac defilad. Przekleństwa sypały się jak zboże z dziurawego worka mieszając się z odgłosami trzody prowadzonej na targowisko i stukotem kół drewnianych wozów z sianem.
    Księżna siedziała na tronie i z miną pełną uwagi wysłuchiwała kolejnych petycji poddanych. Chłopi narzekali, że nieurodzaj przyszedł i zboże nie wyrosło, młynarze narzekali na chłopów że im zboża nie dowożą i mąki nie ma z czego robić, piekarze narzekali na młynarzy, że mąki nie mają i głód do wiosek zagląda bo oni chleba nie mają z czego zrobić. Myśli Księżnej krążyły jednak w zupełnie innym miejscu i czasie. Zastanawiała się, jaką suknię ma ubrać na dzisiejszy wieczór – różową z fioletowymi wstążkami, głęboko wydekoltowaną, czy też błękitną z białą koronką zapinaną po samą szyję, ale za to z gołymi plecami?. I jakie buty do nich dobrać?. Na wysokim czy niskim obcasie? A na szyję zawiesić? Może te perły, które ojciec przywiózł jej z jednej ze swoich wypraw wojennych? A może szafirowy wisior po swojej babce, Wielkiej Królowej Krain Sprzymierzonych?
    Nagle myśli księżnej wróciły na salę tronową. To jedna z dwórek dyskretnie ciągnęła ją za rękaw sukni. To ostatni już dziś petent skłaniał się głęboko przed tronem w prosząc o załatwienie jego sprawy.
    – Wysłuchałam dziś waszych próśb, drodzy poddani, skrybowie zapisali je wszystkie na zwojach pergaminu, ja zaś jeszcze raz im się przyjrzę i decyzję podejmę. Odejdźcie tedy w pokoju i pracą swoją się zajmijcie, a ja sprawami waszymi.
    Poddani, kłaniając się nisko, zaczęli opuszczać salę tronową. Prowadząc rozmowy z sąsiadami dalszymi i bliższymi wydawali dźwięk krążący wokół ścian i odbijający się słabym echem od sklepienia. Ostatni opuszczali już salę, przy drzwiach zostali jedynie strażnicy a obok Księżnej kilku skrybów i damy dworu. Władczyni odesłała ich wszystkich ruchem dłoni, przeciągnęła się lubieżnie i ruszyła do swoich komnat. Po drodze kazała tylko służbie przynieść sobie posiłek i wino do pokoju i przygotować gorącą kąpiel.
    Zanim jednak posiłek dotarł do jej komnat, księżna usiała na krześle przy oknie i po raz kolejny zaczęła czytać list od swoich rodziców:

    „do
    Zarządzającej Naszymi Włościami
    Markizy Ziem Centralnych
    Baronowej Królestwa Zielonej Wyspy
    Naszej Córki
    Księżnej Kunegundy Canciata

    Droga nasza Córko. Zawędrowaliśmy niedawno podczas Naszej Najdłuższej Wyprawy do krain słowiańskich leżących daleko na wschodzie. Napotkaliśmy tu bardzo zacny i bogaty ród Mamrotów. Mamrotowie owi mają syna, młodego rozsądnego człowieka, któremu to zaproponowaliśmy, w ramach umowy o współpracy między naszymi królestwami, Twoją rękę. Młodzieniec ów przybędzie do ciebie za czas jakiś, kiedy już zakończy sprawy ważne na swoich ziemiach.

    Żyj długo i szczęśliwie, przynoś dochód Nam i trochę sobie
    Twoi Rodzice
    Dobry Król Valdomir Siwobrody i
    Dobra Królowa Tekla z rodu Whispershame

    ps.
    Wyjdźże wreszcie za mąż bo już dość mamy pokpiwających uśmiechów rodziny”


    Księżna Canciata westchnęła ciężko. Znowu jakiegoś dziadygę jej podeślą, tak jak ostatnio. Ledwie mógł unieść jej rękę do pocałunku, a obślinił ją przy tym bo nie potrafił w pierścień trafić. Albo takiego jak jeden wcześniej, młody hrabia gdzieś z kontynentu, wyglądający jak piłka plażowa – mały, okrągły, w kolorowych fatałaszkach z koroneczkami i falbankami, na cienkich nóżkach odzianych w pończoszki. W dodatku potrafił mówić wyłącznie o jedzeniu i swoich włościach. O, albo ten jeszcze wcześniejszy, wyglądający jak suchy patyk ze zwiędłymi liśćmi w okolicach głowy. Przecież jakby go hoć troche przycisnąć pękłby w połowie jak zapałka!
    „Trudne jest życie księżnej” pomyślała księżna i zabrała się za konsumowanie kolacji

    [--*--v--*--^--*--v--*--^--*--v--*--^--*--v--*--]

    Rano Księżna powzięła Postanowienie. Takie przez duże „P”
    Ubrała się w czarną suknię, na szyi zawiesiła ciężki złoty łańcuch i udała się na śniadanie. Świeżą pachnącą bułeczkę z szynką poprawiła podwójną kremówką i udała się do sali tronowej.
    – Dziś nie przyjmuję petentów. Dziś robimy Wielką Naradę – obwieściła – zawołajcie skrybów, wszystkich doradców, ekonomów, poborców podatkowych i w ogóle całe to tałatajstwo, któremu muszę płacić! - ostatnie słowa prawie wykrzyczała.
    Strażnicy zamkowi, dotychczas snujący w małych grupkach po sali tronowej, widząc wykrzywioną grymasem złości twarz Księżnej, rozpierzchli się wybiegając przez najbliższe drzwi. Królowa uśmiechnęła się szelmowsko. Tak, te zmiany już zaczęły się jej podobać.
    – Podajcie mi wino
    – Ależ Pani, minął dopiero pacierz od południa, tyle co wstałaś i zjadłaś śniadanie, tak wczesne picie...
    – Cisza! Wina! JUZ!
    Spłoszeni służący schowali się za najbliższymi kolumnami. Po chwili jeden z nich chyłkiem, przylepiony prawie plecami do ściany, przesunął się w kierunku drzwi, uchylił je tylko na tyle, żeby się przecisnąć i pobiegł do piwnic po wino.
    Powoli zaczęli zbierać się wszyscy zawezwani urzędnicy. Służący z winem drżącymi rękami podał Księżnej kielich z winem. Ta zaś jednym haustem wypiła cały, oddała pusty służącemu i powiedziała:
    – Jeszcze! Całą butelkę przynieś!
    Służący jak oparzony pobiegł do kuchni. Reszta zebranych dworzan spoglądała po sobie ze zdziwieniem. Gdzieniegdzie słychać było szepty.
    – Dziś rano podjęłam Postanowienie. Królestwo nasze, znane było dotychczas z dobroci. Wszystko to przez moich rodziców. Rodzice moi są daleko, podróżują gdzie hen, w dodatku przysyłają mi kolejnego kandydata na męża! Dość! Od dziś nasze królestwo będzie złe! A ja zostanę Złą Królową!
    Stojąca obok młoda dwórka osunęła się zemdlona na kamienną posadzkę. Kolorowo ubrany paź, który dotychczas błądził nieobecnym wzrokiem gdzieś w okolicy witraży, przez które wpadało światło poranka, zbladł jak ściana. Za to podskarbi rozpromienił się, kąciki ust nieznacznie przesunęły się do góry a oczy zmrużyły i zaczęły taksować zebranych.
    – Zaczniemy od pieniędzy. Od dziś ustanawiam nowy podatek. Dotychczas wszyscy chłopi płacili mi dziesięcinę. Od dziś będą płacić połowę.
    – Ależ królowo! To za dużo!
    – Jak to za dużo? Ja kasy potrzebuje! Ty wiesz ile kosztuje bycie złym? Przecież muszę zmienić całą garderobę!
    – Ale ludzie z głodu pomrą! Kto wtedy będzie na Waszą Wysokość pracować?
    – Hmmm... Masz rację. Zróbmy ćwierć w takim razie. Ale niżej nie zejdę.
    – To też dużo Pani. Buntować się będą.
    – Buntowników się zetnie. Będą przykładem dla innych.
    – Tak, Pani.
    – I zawołać generałów! Przecież mówiłam, że mają być wszyscy, którym płacę!
    – Pani, generałowie pojechali z Królem i Królową na Najdłuższą Wyprawę. Został tylko generał Siedmiogrzmot, ale jakiś czas temu złapał trypra teraz musi być zamknięty w swojej kwaterze do czasu wyleczenia.
    – Jak to tryprem? Przecież nie ma w naszym królestwie żadnego burdelu!
    – Nie ma Pani. Ale on był jakiś czas temu u naszych sąsiadów z misją dyplomatyczną, tam znalazł jeden i... złapał.
    – Minister kultury! Gdzie minister kultury!
    – Tu jestem, Wasza Wysokość
    – Ty się tym zajmiesz. Otworzysz burdel w mieście i będziesz pilnować, żeby był czysty.
    – Ależ Pani, ja mam się kulturą zajmować!
    – Tak, przypilnujesz też, żeby było kulturalnie. WYKONAĆ! NATYCHMIAST!
    Krzyk Księżnej sprawił, że minister kultury skulił się w sobie i wycofał na tyły zgromadzonych.
    – To kto nam został z wojskowych? Jakiś chorąży? - Księżna rozglądała się po zgromadzonych ale wszyscy tylko kręcili głowami – Setnik jakiś? - reakcja nie zmieniła się.
    – Dziesiętnik Hadwa został. Tylko on – rozległo się gdzieś z tyłu.
    – Dawać go tu!
    – Ale Księżno, on nerwowy jest. I strasznie klnie. Właściwie to wszyscy go unikają bo potrafi obrazić dziesięciu ludzi naraz po pacierzu rozmowy.
    – A kogoś innego mamy?
    – Nie, Księżno.
    – No to dawać go tu. Jakoś musi sobie poradzić. Strażnik! Idź po niego! A my tymczasem zajmiemy się innymi sprawami. Krawca mi proszę sprowadzić! Najlepszego! Muszę suknie nowe uszyć!
    Tymczasem dwórka, która wcześniej zemdlała i zdążyła już otrzeźwieć, na te słowa zemdlała ponownie.
    – I zabierzcie mi stąd to chuchro. Przecież się o kamienną posadzę poobija.
    Do komnaty wkroczył tymczasem dziesiętnik Hadwa. Łysą jak kolano głowę miał nieco opuszczoną, jakby chciał wystartować do ataku bykiem, spod gęstych brwi łypał groźnie oczyma na zgromadzonych, a ci lękliwie rozstępowali się przed nim, jakby bali się, że tym bykiem zostaną potraktowani.
    Hadwa stanął przed księżną wyprostowany, dumnie unosząc głowę. Ubrany był w czarną, lekką skórzaną zbroję do walki konnej. Od prawego ramienia do lewego biodra ciągnął się rząd srebrnych zapięć, wypolerowanych na błysk. Mocna, płócienna koszula wystająca spod zbroi była biała jak śnieg. Na nogach założone miał czarne, skórzane spodnie haftowane wzdłuż nogawek fantazyjnym wzorem. Buty zaś, wysokie do pół łydki, lśniły czystością i czterema srebrnymi klamrami na paskach ułożonych w poprzek łydki.
    – Wzywałaś mnie?
    – Zapomniałeś dodać „Księżno”
    – Księżno – wymamrotał Hadwa jakby chciał zamiast tego rzucić jakieś przekleństwo.
    – Owóż wezwałam cię przed moje oblicze, jako że jesteś jedynym wojskowym, jaki się ostał w królestwie i jest zdolny cokolwiek zrobić.
    – A chce mi się?
    – Cisza! – krnąbrny jakiś taki, pomyślała Księżna – nie wiem, czy doszły cię już nowe informacje, ale od dziś jesteśmy królestwem Zła. I ja, jako zła Księżna, mam zamiar to królestwo zmienić nie do poznania – kończąc zdanie Księżna zauważyła błysk w oku dziesiętnika.
    – Ilu mamy aktualnie wojska?
    – Wojska? Tych dziesięciu z bożej łaski rekrutów, w mordę kopanych kopciuchów i chłopców stajennych co się do łajna nadają...
    – Dość. Ilu?
    – No toż mówię że dziesięciu. Nie zgłaszają się do poboru, bo i po co? Na wojny nie jeździmy, zbójów żadnych w okolicy nie ma, chędożyć też nie ma kogo w okolicy, to i do wojska się nie garną.
    – Pobór tedy ogłosicie, trzeba armię uzupełnić. Kowali pogonicie coby podkowy dla koni szykowali, zbroje jakieś, czy coś, no i te... no... o, miecze muszą zrobić. Armię mi przygotujecie, taką porządną, będziemy łupić sąsiadów.
    – A chce mi się?
    – A tym dziesiętnikiem to długo jeszcze chcesz być?
    Hadwa już miał odpowiedzieć, ale zawahał się i tylko kiwnął głową – zajmę się tym, Księżno – powiedział po czym, bez ukłonu, odwrócił się na pięcie i wyszedł z sali.
    Księżna rozejrzała się po zgromadzonych – Czy ktoś ma może coś do dodania? Nie? No to do roboty lenie! Ruchy! – Księżna wstała, zakasała suknię i ruszyła na przegląd swoich włości. Od dziś Złych Włości.

  4. #4
    Odkrywca Awatar Piotru70
    Dołączył
    08.03.2012
    Posty
    1,008
    Serwer
    Słoneczny Gród
    "– Minister kultury! Gdzie minister kultury!
    – Tu jestem, Wasza Wysokość
    – Ty się tym zajmiesz. Otworzysz burdel w mieście i będziesz pilnować, żeby był czysty.
    – Ależ Pani, ja mam się kulturą zajmować!
    – Tak, przypilnujesz też, żeby było kulturalnie. WYKONAĆ! NATYCHMIAST!"

    HAh, dobre, czekam na resztę historii.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów

Ubisoft wykorzystuje pliki cookies w celu umożliwienia jak najlepszego korzystania z naszych stron internetowych. Dalsze korzystanie z tej strony oznacza zgodę na użycie plików cookies. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.