Gram od kilku tygodni. Mam 33 lvl i dla mnie gra jest coraz bardziej NUDNA.
Settlers to od zawsze strategia ekonomiczna. Strategia to planowanie ile czego zbudować, żeby gospodarka była najefektywniejsza i wytworzyła tyle wojska, żeby wykończyć przeciwnika. Tutaj w Settlers online nie ma żadnej strategii, tylko wieczne odbudowywanie pól, studni i kopalni. Wynik starcia z wrogiem jest zawsze znany z góry. Żadnej losowości. Żadnego napięcia. Monotonia i nuda.
Pomysł biznesowy jest taki, że gra musi wciągać przez parę dni. Jak już user się przyzwyczai, to wtedy zabić go nudą, żeby przyśpieszał sobie kupując klejnoty, a za nie surowce. Tylko, że niektórzy jak ja nigdy nic nie kupią za realną kasę i odejdą dość szybko. Pozostali, będą płacić, ale w końcu i im się znudzą ciągle te same przygody, korzystanie lub nawet pisanie poradników itp. Jednym słowem brak przyszłości w tym modelu.
Wg mnie wyjście jest jedno. Gra players vs players. Losowa mapa, 2-8 graczy, zaczynają jednocześnie. Najpierw walczą z bandytami, żeby podbić jak najwięcej terytorium - surowców, strategicznych pozycji. Bandyci będą losowo agresywni i będą bronić się lub nawet atakować. W końcu gracze znajdują siebie na wzajem i wiadomo - zwycięża ten, kto pobije pozostałych - stworzy najefektywniejszą gospodarkę lub najszybciej zajmie strategiczne pozycje, złoża itp. Każdy gracz - jako generał - dostaje punkty doświadczenia, które przeznacza na rozwój umiejętności dających małą przewagę nad innymi, albo po prostu punkty podnoszą siłę armii (współczynnik). Żadnych ograniczeń ilości budynków, buffowania, odbudowywania pól i studni - jedyne ograniczenia to powierzchnia wyspy, ilość surowców.
W skrócie Settlers I, tylko zamiast computer players będą human players.
Ciekawa gra zawsze będzie miała dużo graczy. Gracze "płacący" za rozrywkę, będą potrzebowali dobrych przeciwników - losowych, nieprzewidywalnych - po prostu innych graczy (darmowych lub innych płacących).