Pewnie większość spotkała się z sytuacją, że ktoś kupił dropa i nie potwierdził, że coś ubił.
Proponuje dodanie do okienka "pokaż szczegóły" informacji czy poszczególny uczestnik przygody spełnił warunek do otrzymania dropa.
![]()
tak
nie
obojętne
Pewnie większość spotkała się z sytuacją, że ktoś kupił dropa i nie potwierdził, że coś ubił.
Proponuje dodanie do okienka "pokaż szczegóły" informacji czy poszczególny uczestnik przygody spełnił warunek do otrzymania dropa.
![]()
Nie. W wątku o sprzedaży dropów pisano wiele, że sprzedawanie dropów jest patologią. Po co dostosywawć grę do patologii?
Zbędne.
Jak ktoś nie potwierdził, że coś ubił, to osoba, która sprzedała lota powinna zaczekać i się upewnić - w końcu za coś te monety dostał. dla pazernych i leniwych.
Ciekwa jestem, gdzie ta patologia w sprzedawaniu dropów (nie mówię oczywiście o oszustach, bo to już całkiem inny wątek). Ktoś, kto potrzebuje PD sprzedaje dropa - trudno, żeby zawsze za darmo oddawał, w końcu przygoda i wojsko też kosztują. Gracz, który nie ma akurat odpowiedniego wojska ma szansę na zdobycie materiałów budowlanych/broni. Są też kolekcjonerzy, którzy chcą dropnąć wieżę lub jakąś rzadką ozdobę, ale chcieliby sobie zrobić przerwę np po 15 zakazanych eksperyentachNo i wszelkie korzyści związane z nowymi znajomymi, przecież doborowe towarzystwo to jedna z głównych zalet settlersów
Osobną kwestią pozostaje jedynie cena i 'opłacalność' kupienia dropa - ale tu już powinien załatwić kupujący ze sprzedającym.
romsheff, bardzo dobry pomysł![]()
Z tymi nowymi znajomymi to taki argument na siłęW prawie wszystkich przypadkach takie "znajomości" na potrzeby sprzedaży czy wymiany dropa to kontakty jednorazowe. Poza tym założenie przygód wieloosobowych było takie, że po to się kogoś zaprasza, żeby pomógł w robieniu przygody (stąd też wprowadzona ostatnio prośba o pomoc w przygodzie). A jak pomaga, to jest oczywiste, że walczy i ubija obozy. Niestety jest to rozłożone na łopatki przez fakt, że w zasadzie robimy te przygody, które jesteśmy w stanie zrobić samodzielnie. Stąd też sprzedaż dropów jest określana jako patologia bo nijak nie wspiera idei przygód wieloosobowych.
Nie.
Sprzedaz dropow jest patologia, bo wynika z patologii zalozen gry, w ktorych zrobienie przygody wieloosobowej samemu powoduje znikniecie 1/2 lub 2/3 dropa, dlatego gracz jest zmuszony do zapraszania innych nawet jesli nie potrzebuje ich wsparcia.
Natomiast sama idea przygod wieloosobowych to mrzonka, bo logika podpowiada, ze jesli sila graczy bedzie rosnac, to po osiagnieciu pewnego punktu te przygody beda opcjonalnie wieloosobowe i jest to calkowicie normalne zjawisko w wiekszosci gier. Dlatego w zalozeniach bledne jest liczenie, ze uda sie w jakis magiczny sposob utrzymac poziom trudnosci na takim poziomie ktory bedzie wymuszac wspolprace, bo jest to sprzeczne z ideą rozwoju i ciaglej rozbudowy (ktora akurat w tej grze jest fundamentem).
Ostatnio edytowane przez sparkz ; 28.08.2013 o 11:07
"A necromancer is just a really, really late healer"
Nie do końca zgadzam się z Twoim podejściem, że znika 1/2 czy 2/3 dropa. Drop jest jeden na każdego gracza biorącego udział w przygodzie, a nie jeden dla wszystkich dzielony po równo na tyle części, ilu graczy w przygodzie. Zaproszenie kolejnej osoby nie daje Ci automatycznie kolejnego dropa. Dropa dostaje zaproszona osoba, dlatego, że bierze udział w przygodzie a nie Ty dlatego, że kogoś zaprosiłeś. Zapraszając kogoś do przygody i jednocześnie będąc zaproszonym nie otrzymujesz drugiej połówki dropa z Twojej przygody, tylko swojego dropa z przygody osoby zapraszającej. Nikt nikogo nie ZMUSZA do zapraszania innych graczy. Robimy to wyłącznie z chęci zysku wykorzystując do tego mechanizmy, które daje nam gra.
Oczywiście w pełni popieram Twoje pomysły w postaci podwojenia/potrojenia obecnych dropów i dzielenia ich po zakończeniu przygody proporcjonalnie podobnie jak dzielony jest exp. Wtedy faktycznie będąc zapraszanym do przygody każdy liczyłby na zmaksymalizowanie swojego udziału. Co nie zmienia faktu, że wtedy i tak każdy dalej robiłby przygody sam, tyle że wspomniana wyżej chęć zysku miałaby wsparcie w interfejsie gry i skończyliby się "jednorazowi" znajomi.
Nie daje mi (bezposrednio), ale daje przygodzie.
W ten sposob robiac przygode sam nie dostaje 1/3 dropa, tylko 1/3 mozliwego dropa a reszta sie marnuje. Albo ujmujac to inaczej: osoba ktora jest zaproszona do przygody i zabije 1 jednostke wroga otrzymuje calego jednego dropa za minimum udzialu w przygodzie (nawiasem mowiac znajac BB dziwie sie, ze w ogole musi zabic jakas jednostke a nie tylko byc zaproszona), tyle samo ile ja za maksimum udzialu w przygodzie.
Poza tym trudno sie zgodzic z tym, ze nikt nikogo nie zmusza do zapraszania graczy - z powodow zwiazanych z ekonomia gry w niektorych przygodach gracz jest do tego posrednio zmuszony, bo otrzymywanie 1/3 calosciowego mozliwego dropa nie rekompesuje mu strat ani w surowcach w grze, ani w poswieconym czasie.
"A necromancer is just a really, really late healer"