rozjuszony sabotujący tłum
Byłem w owej gildii kilka dni. I jako gracz wielu gier MMO, który był w wielu gildiach/klanach mogę śmiało powiedzieć że to najgorsza gildia w jakiej byłem biorąc pod uwagę wszystkie gildie z wszystkich gier w jakie grałem a trochę tego było. Czego tam brakuje z podstawowych rzeczy? Według mnie wszystkiego. Jedyne co to posiadają członków, pomijając fakt że większość jest nie aktywna. Dlaczego mam taką niechęć do tej gildii? Może opowiem od początku ;) A więc pewnego słonecznego dnia poszukiwałem gildii gdyż jako gracz wielu gier MMO wiem że płyną z tego pewne korzyści a i gra staje się przyjemniejsza. Nagle dostałem zaproszenie do znajomych i była to owa królowa czyli Cantata. Z racji tego że wiedziałem iż jest głównym adminem gildii dodałem ją. Chwilę po tym otrzymałem zaproszenie do gildii. Pomyślałem że super, wreszcie mam gildię i to tak łatwo było się dostać aż dziwne. Po tym jak doszedłem przywitałem się i póki co wszyscy byli mili. Królowa (Cantata) była jednak smutna ponieważ z gildii odeszli jej zastępcy (teraz wiem dlaczego pouciekali). Ja jakoż że miałem pewne doświadczenie a i nieco chęci zaproponowałem, że pomogę jej w prowadzeniu jeśli zechce. Była bardzo ucieszona i awansowała mnie od razu na admina. Nie ukrywam że ja też byłem zadowolony. Weszliśmy na popularny TS gdzie to znajduje się "siedziba" gildii Samo Zło. Świeciło pustkami ale zaraz po mnie pojawiła się wspaniała Cantata. Rozmawialiśmy sobie trochę o sprawach gildii i narzekała, że ma problem z pewnym graczem ponieważ nie wie co ma z nim zrobić a dostała kilka skarg. Dopytałem co z tym graczem nie tak. Wpłynęło na niego chyba około 4 skarg a i nie udzielał się w gildii. Zapytałem o jego nick i gdy dowiedziałem się który to od razu go wyrzuciłem, tak jak to się robi w innych gildiach/klanach w każdej z gier online. Cantata była bardzo zaskoczona ale i zadowolona że jestem taki stanowczy. Stwierdziła, że skoro wyrzuciłem już jego to i kilku innych by się przydało. Wydała mi polecenie wyrzucenia kilku graczy a ja je wykonałem. Za jakiś czas a może następnego dnia, nie pamiętam dokładnie napisałem wiadomość do całej gildii gdzie wymieniłem podstawowe zasady jakie obowiązują. Wcześniej te zasady wymieniła mi królowa na TS'sie. Wiadomość wysłałem w celach informacyjnych dla nowych członków, których co jakiś czas przybywało. Wtedy to się zaczęło. Kilku graczy poczuło coś co potocznie jest nazywane władzą. Było to dla nich niczym karcące uderzenie bata. Powstało wielkie oburzenie dlaczego zostałem adminem choć Cantata wcześniej pytała wiele razy czy ktoś mógł by jej pomóc w sprawowaniu władzy. Ten fakt był jednak nieważny. Najważniejsze było to że ja dostałem admina choć jestem nowy i to że od razu wyrzuciłem kilka osób. Wtedy zaczęły się najazdy na moją osobę. Nazajutrz pojawił się wielki i potężny tor426, osoba którą w innych grach potocznie nazywa się skoczkiem klanowym. Osoba, która odchodzi z gildii i wraca kiedy jej się podoba. Osoba, która nie szanuje miejsca w gildii. On również był wielce oburzony z mojego stanowiska. Wtedy to razem z kilkoma innymi graczami zaczął knuć jak się mnie pozbyć. I wczorajszego wieczoru wybuch bunt. Gracze nie wiedzieli że jestem w grze i dogadywali się między sobą co do mojej osoby. Obawiali się że ich wyrzucę co robiłem tylko na polecenie królowej. Gdy napisałem że nie mam powodu ich wyrzucać zaczęła się cała jadka. Wszyscy zaczęli mnie obrażać a za niedługi czas do gry weszła Cantata (królowa). Starała się ich uspokoić ale i jej się oberwało. Początkowo broniła mnie i powiedziała że to jej decyzje. Mówiła że gildia jest jej, ona rządzi i robi co chce, że nie powinni podważać jej decyzji. To jednak nie pomogło gdyż członkowie choć się do tego nie przyznają mają ją gdzieś. Ona "krzyczała" a oni za nią. Królowa nie wiedząc co robić w takiej sytuacji i chcąc się ratować zrzuciła winę za swoje decyzje na mnie. Wtedy to można powiedzieć że byłem już podwójnie winny. Wykonywałem przecież jej polecenia. Do rozjuszonego tłumu spiskowców dołączyła królowa. Po czym by rotować swoje dup*ko i zadowolić tłum wyrzuciła mnie. Tak oto kończy się przygoda. Teraz wiem że w gildii "Samo Zło" nie ma miejsca na nic dobrego. Gdy chcesz dobrze jest źle. Gdy wykonujesz kogoś rozkaz wina spada na Ciebie. A na jakikolwiek objaw władzy lud reaguje agresją. Nie ma tam ani porządku ani miłej atmosfery. Jedyne co to można tam spotkać to wielbienie "królowej" i agresję ze strony graczy będących dłużej a, których Cantata nazywa filarami gildii. Owe filary to właśnie Ci, którzy starali się mnie pozbyć. Coś co ma utrzymywać gildię zaczyna ją sabotować w celach własnego zadowolenia. Może byli zazdrośni bo rozmawiałem z nią na TS'sie (na który inni też mogli wejść) tego się pewnie nie dowiemy. Jednak niemal pewne jest, że gdy ktoś z nich to przeczyta ujrzycie piękny objaw hejterstwa. Zapewne będą starali się mi dopiec... życzę im powodzenia ;)