Mała niekonsekwencja w zmianie nazewnictwa :)
Wersja do druku
Mała niekonsekwencja w zmianie nazewnictwa :)
przy okazji gra jest pełna przemocy - rekruci giną tu setkami... :) nie wspomnę już o zabijaniu zwierzyny i przerabianiu jej na wędliny... :)
To juz nie ryzykyjmy. Oranzada i wytwornia napojow ozezwiajacych. Nadal nie wiem jak rozwiaza sprawe ostrych mieczy itp
Heh, no tak...ale jakby rozkminiac co bylo a czego nie i jak wygladal wtedy swiat to z prostych obliczen wynika ze koni byl wtedy taki opor ze luzem jeden jezdziec albo zabieral ze soba 40 szt na wyprawe albo wykanczal 39 zwierzakow po pijaku - 30 kufli "napitku" na przygotowanie wojaka do wyprawy to wprawdzie z trudem ale jednak po wplywem. :confused:
Uwazaj, podanie tytulu innej gry moze zaowocowac zamknieciem/skasowaniem/usunieciem ;)
no ale przecież my tych bandytów właśnie nie zabijamy tylko przepędzamy, napisane jet to wyraźnie w fabule przygody matczyna miłość:
podczas ostatniego spotkania z szalonym kucharzem okrętowym udało ci się pokonać go i całą załogę i przegnać ich na cztery wiatry. Po tej klęsce kucharz wrócił do domu itd itd
tl;dr : nie ma zabijania tylko przepędzanie.
Szkoda zatem ze moi pijani wojowie nie wracaja do domu "przepedzeni" tylko, sam nie wiem, oddalaja sie w swiat? Bez sensu. Ktos na sile chce wcisnac graczom ze przemocy zero i wypisuje takie kretynstwa ze nie bardzo wiem czy ten pismak ma wogole mozg.
Dlaczego w grze, i na forum, nie mozna nazywac rzeczy po imieniu?
No bo jak są pijani to przecież zapominają gdzie mieszkali. A może to jest jak z rekrutacją do armii w XIX wieku. Dwóch werbowników stawia wam w knajpie piwo aż się upijecie i potem podpisujecie papier nawet tego nie pamiętając. Potem budzicie się w koszarach i po ptakach :D