Zamieszczone przez
misiasia
Czyli robienie całej ekspedycji robi ze mnie bota? Miej litość nade mną i przyrównaj chociaż do sandałka, w końcu mamy lato i to gorące ;)
Średnie kolonie 2 poziomu (tylko je robię, więc na nich podaję przykład) są tak obliczone, żeby była możliwość podbicia ich mieszcząc się idealnie w limicie, czasami zostaje do 20 jednostek, więc dopuszczalność błędów dość niska. Obrona postawiona przez innego gracza zwieksza ilość jednostek do ubicia, ale limit wojsk ofensywnych nie jest powiększony. Mało tego pod koniec trzeba się dobrze nagimnastykować, jagby tu ubić mniejsze obozy zanim ubije się przywódcę, nie mając tak naprawdę limitu na zabezpieczenie obydwu ^^ A po co ubijać mniejsze? Bo w ekspedycjach, w przeciwieństwie do przygód dostajesz pd tylko i wyłącznie za samodzielnie pokonanych wrogów. Ubijając przywódcę, owszem podległe mu obozy znikną, ale pd za nie nie dostaniesz. A jak już uda mi się nagromadzić broni z trzech zbrojowni (gildia pomaga, bo wiadomo jakie gardziołko ma nasza zbrojownia), chcę wycisnąć z kolonii wszystko, co do ostatniej kropelki.
To teraz kto jest botem, ja która siedzi z kalkulatorem, przelicza, kombinuje, który obóz powinnam skasować najpierw, żeby z tego co po nim zostanie móc dołożyć do kolejnego ataku, jak sprytnie odesłać i dosłać jednostki, żeby wystarczyło na wszystko itd. itp. czy osoba, która wpada na kolonię, idzie najkrótszą możliwą drogą, puszcza 4 marszałków jednocześnie i po drugiej fali klika zakończ ? Bo nie ma się co czarować blokami. One nabierają znaczenia dopiero na 3 poziomie. Na pierwszym to fanaberia, na drugim tylko podmiana drożdzych na tańsze, bo ilość pokonanych prawie ta sama.
Zrób całą kolonie pod pd, to pogadamy o frajdzie ;)