Opowieść spod Wielkiej Góry (wszyscy wiedzą, a którą chodzi :P )
Pod wielką górą kiedyś przysnąłem,
a kiedy spałem nos mi się przytkał.
Wstałem i suchą gębą mlasnąłem:
O wielka góro!
Aleś ty brzydka!
Kiedyś wyrosła o Wielka Góro?
Patrzę na ciebie i sobie myślę:
Kimnę se jeszcze chociaż przez chwilę,
a kiedy wstanę to może znikniesz!
Tak podrzemałem jeszcze chwil parę.
Otwarłem oko - góra nie znikła!
Znowu zamknąłem!
Znowu spojrzałem!
A ona ciągle tak samo brzydka!
Tak, wiem kochani, żem nie w humorze
(pewnie dlatego, żem nosa przytkał)
Niech se już będzie
ta góra. Boże!
Nos mam zatkany,
a góra brzydka! :D :D :D
:D