Na wstępie...
Stwórzmy jedną historię, w której wspomnimy swych przyjaciół (nicki) przygody, moderatorów, oraz wszelkie wspomnienia i skojarzenia z TSO.... każdy wątek musi się łączyć, a więc... mamy koniec eventu, odświeżamy umysł i piszemy
Udanej Zabawy...
a tym czasem, borem lasem... - ok. ok. ja zacznę ...
Dawno, dawno temu, za górami, siedmioma rzekami, ośmioma morzami, setkami, muralami... żył sobie Xaar... tak stary Pan, że mało o nim już kto pamięta, wiec to chyba nie ta bajka...
Ok, Ok wiem, wiem, na żarty będzie jeszcze czas, ok, a więc za tymi wszelkimi cudami natury żył sobie hmmmmm ok, "pewien" Pan, którego wypowiedzenie imienia wiązała się z zamrożeniem, ale nie tylko Jegomościa, który ośmielił się wypowiedzieć to imię, ale także całej ruchomości i tak powstał chocapic... a tfuuu sorki Lodowa Posiadłość, ehhh do czekoladowych zająców jeszcze daleko w tej historii...
Akcja ogólnie zaczęła się wieki temu, na Wyspie Zbóż, już mało kto o niej pomięta, mimo, że często odwiedzana, przy wyprawach które dyktują stare szkice, nie ma większych dóbr, lecz daje poczucie mieszkańcom, że nie zostali całkowicie zapomniani jak wyspa Końca Świata... A były to powiadam Wam świetlne czasy... gdzie Wszyscy stanęli w szranki, najwięksi wrogowie mieli jeden cel aby być wspólnie być razem, być na wieczność w tą noc... w ten czas.. walczyć nie o nagrody, nie o niewolników, nie o nowe żony zaciągane do niewoli, ale walcząc o Honor, swego SERWERA. nie licząc balonów, które mogą mieć różnorakie skojarzenia większości z Was - był to czas dość intensywnych wysiłków
No dobrze, przeszliśmy w tych kilku zdaniach kilka lat TSO. a więc co dalej, co ze Śpiącą królewną, czy Młody drwal przemierzać ma wieczność jak Don Kiszot na końskim grzbiecie aby dotrzeć do zapomnianych zakamarków Mrocznej Katedry? jaką wizję Wy macie drodzy gracze w Tworzeniu kontynuacji ....
Tu wyobraźnia nie ma ograniczeń - po za cenzurą
Zapraszam do kontynuacji